No i mnie dopadło w Lany Poniedziałek. W pracy.
Tak znany i znienawidzony ból.
Nie pamiętam jak dotarłam do domu.
Ból obudził mnie po dwóch godzinach.
Nie pamiętam jak na drugi dzień dotarłam do lekarza.
W poczekalni spotkałam twarz , którą już kiedyś widziałam. Nie mogę do dziś sobie przypomnieć kto to był.
J. mówi, że z tym mężczyzną rozmawiałam, podaliśmy sobie dłoń. Nie pamiętam.
Nie pamiętam , znaczy pamiętam wyrywkowo wizytę w gabinecie.
Ból paraliżuję całokształt.
Są chwile, że mam czarne scenariusze przed sobą. Nie mogę ich odgonić.
Tato ma 25 kwietnia imieniny.
Termin mojego badania.
Tata weź no tam pociągnij za odpowiednie sznurki, wiesz że się cholernie boję.
Taki termin to nie zbieg okoliczności. Oni TAM gdzieś muszą maczać w tym palce :) Jestem pewna, że Tata będzie nad Tobą czuwał i pomoże Ci to wszystko przejść. Tak samo było z rocznicą Czarka i operacją mojej Mamy, a później z wizytą w Wilanowie i wezwaniem pogotowia dla Taty. Wierzę w to :D Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńInnej opcji nie ma :) a niech spróbuje, żeby Go nie było ze mną.
OdpowiedzUsuńPowinien już się bać :D