Czy to jesień puka do drzwi ?
Wracając dziś od mamy spacerkiem poczułam zapach palonych liści.
Przystanęłam na chodniku i przeniosłam się wiele lat wstecz.
Wracając ze szkoły podstawowej z zajęć lub z SKSu * czułam ten sam zapach.
Nie gryzący, nie duszący ... taki hmm swojski.
Pewnie co roku gdzieś ten zapach dobiegał do mnie, ale jak widać nie zwracałam uwagi.
I jak się cofnęłam to na maxa :D a co !
Przypomniałam sobie zapach z przedszkola. Niepowtarzalny i w dodatku nie w każdym przedszkolu taki sam. Odbierałam czasami bratanka lub siostrzenicę z przedszkola i u nich tak nie pachniało jak u mnie :P
Ależ to były fantastyczne czasy.
Zero zmartwień z dzisiejszej perspektywy.
Wtedy to trzeba było się uczyć, a w głowie człowiek miał, że dorosły to ma fajowo, pójdzie do pracy na kilka godzin, wróci i może do wieczora siedzieć przed tv. Ma pieniądze, którymi może robić co chce.
Ehh ;-) Szkoda, że dziś myślę inaczej :P
Nie chcę żałować przeszłości. Tej minionej czasem mi żal.
Chcę dzień dzisiejszy przeżyć tak, aby jutro nie myśleć "i kolejny dzień do bani"
SKS - Szkolny Klub Sportowy - siatkówka.
I siedział człowiek w szkole od 8 do 18-19 ..... :P
Tęskno mi ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz