27 października 2011

Jesiennie

Jest godzina 20 a ja padam na pysk. Oczy same się zamykają. Połykam niezliczone masy powietrza ziewając jednocześnie wycierając łzy ( od tegoż ziewania rzecz jasna )

Po sztormie słońce nieśmiało wychyla się zza chmur. Czy wyjdzie w pełnej okazałości? Nikt tego nie wie, czas pokaże.Wierzę, że tak. Musi być i już !

Strasznie się ciesze, że jutro już piątek. Jak to zazwyczaj bywa w weekend się wyśpię konkretnie. Do pracy chodzę na 9 rano. Jak dla mnie bomba bo mam całe popołudnie wolne po prawie roku pracy na popołudnie. Fakt, że kosztem niewyspania ale muzyka gra , jak to powiada pewna koleżanka z pracy o imieniu Patrycja vel Ciocia. Ostatnio zapytała się drugiej koleżanki z grupy jak ma wypełnić umowę z nowym klientem. Pracuje z 6 miesięcy jak nie dłużej. Mega wkurw to pikuś do tego, co się w nas gotuję na takie pytania.


Dziś z Madzikiem podziwiałyśmy uroki i kolory jesieni zza okna autka. Coś przepięknego.
Pojechałyśmy do lasu , znaczy na początek lasu :) Madzik bała się wejść do "środka" :)
Ostatnio jest w miarę ciepło, wilgotno to też chciałam rzucić okiem na prawo i lewo za grzybkiem. 
Nie upierałam się, ostatnio stresu ma zdecydowanie za dużo więc wybaczam :D
A już zapomniała jak o 3 nad ranem przez pół miasta szła dzielnie ze mną.
Za drugim razem uparła się na taxi hehe , w połowie drogi wysiadłam i przez ciemniutki park szłam do domu licząc kostki na chodniku hehehehe. I szłam szybko, żeby nie było że się czołgałam (w realiach i przenośni)


Jem kolacje a pies każdy kęs odprowadza wzrokiem do moich ust. Aż mi głupio jeść :)
No dobra , Bozia kazała się dzielić :P

A teraz widzę wspaniałe, cudowne , ponętne ciało ...... moje (oczywiście), które  spoczywa na łóżku , we wspaniałej pościeli. Reszta musi poczekać na jutro.
 A propo jutra , Młody przyjeżdza z ośrodka. Na kilka dni. Oby te dni były spokojne ... z  Jego strony.

Tymczasem.

P.S. Madzik poprawiłam ustawienia komentarzy więc się nie krępuj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz