To co się dzieje w moim życiu zakrawa na s-f.
Wczoraj było niedowierzanie, stres, nerwy.
Dziś jest Wściekłość !
Nie będę dokładnie opisywać sytuacji, ponieważ dotyczy mnie i J, który wczoraj był zielony, a dziś tak wściekłego odkąd Go znam, to nie widziałam.
Oboje czekamy na ciąg dalszy, który na pewno nastąpi.
Przykre, że zamiast skupić się i przygotować psychicznie na wizytę u profesora, to siedzimy oboje przy kawie i rozmawiamy, analizujemy i zastanawiamy się, co począć w obecnej sytuacji.
Należę do osób, które nie pozwolą skrzywdzić ani siebie ani swoich najbliższych.
Nie pozwolę sobie tańcować na głowie.
Nie dam sobie w kaszę dmuchać.
Życie nauczyło mnie, że nie należy g... owijać w papierek i mówić "cukierek"
Przestałam udawać, że gdy ktoś pluje mi w twarz to myślę że to deszcz.
Przykre ale prawdziwe.
Życie.
Myślami jestem już w Poznaniu (pisałam wcześniej, że wizytę mam na 3. sierpnia, wróć ... recepcjonistka poprawiła. Wizytę mam 2. sierpnia.
Widać koniec całej męczarni.
A raczej obecne dolegliwości zamienię na inne, pooperacyjne, które oczywiście z każdym dniem będą traciły na mocy.
Operacja nie odbędzie się wcześniej niż 25./26. sierpnia, z tytuły szczepionki przeciwko żółtaczce.
Drugą dawkę przyjmę 9. sierpnia i potem należy odczekać jeszcze 14 dni, aby nabrała "mocy"
To z mojej strony, a nie wiadomo, kiedy zbierze się zespół ginekologów i chirurgów.
Samej operacji się nie boję.
Boję się diagnostyki przed-operacyjnej (o ile takowa będzie konieczna) i boję się po operacji.
Tych rurek, urządzeń itd.
Nie wiem (jeszcze) co zastane po przebudzeniu. Choć i tak teoria teorią, a życie (a raczej ogląd guza na żywo) mogą pokrzyżować plany medykom i zweryfikować wstępne plany.
Kocham niezależność.
Po operacji zapewne nie raz i nie dwa będę zmuszona poprosić o pomoc personel medyczny.
Nie uśmiecha mi się, ale do przełknięcia.
Czy będę unieruchomiona ? Chyba najtrudniejszy temat.
Próbkę miałam "sekundową" na oddziale u siebie.
Dziękuję.
Życie? to do Ciebie.
Wiesz, że mnie zaskakujesz ?
Coraz częściej brak mi słów na otaczającą rzeczywistość.
Niewielu się to udaje ;-)
Tak Ci się przyglądam i stosujesz zasadę kija - marchewki ....
Kija widzę często .... marchewkę rzadziej, ale jak się już pojawi to dorodna i przepyszna.
Co masz jeszcze w zanadrzu dla mnie/ dla nas ?
....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz