19 sierpnia 2012

Spokojnie...

Nic nie piszę bo i nic się nie dzieję. To dobry znak.
Visanka działa, mimo iż część objawów wróciła. Niemiłe odczucia zabijam tabletką p/b i jest dobrze.
Nawet dobrze bym powiedziała.
Autko grzecznie zaparkowane na trawce, a ja codziennie na tuptach do mamci biegam :-))
Mogę wyjść z domu bez obawy, a co będzie gdy ...

Wróciłam do dawnej formy, znaczy podzielności uwagi :-)
Jednym okiem oglądam filmy na dvd a drugim wyszywam :P

Żeby nie było zbyt łatwo to oglądam, wyszywam i myślę.
Jak już jestem w pracy, w szkole i obowiązków jest masa.
Teraz praktycznie nie ma żadnych więc .... 
Będzie mniej czasu na czytanie ukochanych książek, na wyszywanie, ale dzień nie będzie monotematyczny jak dziś. 

Odnalazłam swoje guru słowa pisanego. Dzięki Agusi oczywiście (która aktualnie biega z dzidą po lesie :P)
Na urlopie dostałam prezent imieninowy. Przed czasem :-)
Tytuły powalające, tym bardziej, że nie wiedziałam, że nie będzie operacji... było to przed wizytą u profesora. Uśmialiśmy się wszyscy, gdy dostałam "Ósmą ofiarę", "Godzinę śmierci" i "Piętno śmierci" :D:D
Mój aktualny, jedyny, niepowtarzalny pisarz to Andreas Franz. Facet pisał po prostu fenomenalnie. Gdyby nie konieczność snu, książkę łykam w 24h.Mam swoje typy mordercy, a jakże :P ale zawsze po ostatnich kartkach zbieram szczękę z podłogi... przeczytałam już dwie i nawet się nie otarłam myślami o prawdziwego mordercę :-))
Napiszę więcej. Mamut mój kochany też uwielbia czytać. Coś lekkiego, banalnego czytaj romansidła. :P
I po pierwszej książce Franza, po moich wychwalaniach pod niebiosa przeczytała, dwa dni przeżywała :D:D:D
Heh chyba mam dar przekonywania bo Aga wszystkie jego książki kupiła (6 szt.)
Jak idzie czytanie i jaka jest Jej recenzja napiszę, gdy tylko wróci z wojaży :-)

Tymczasem

2 komentarze:

  1. Ja Ci dam dzidę!!! ;)
    A co do książek... Jak dla mnie, to trochę za dużo seryjnych morderstw, ale... jakby je przeplatać innymi kryminałami to byłoby super :) Franz naprawdę miał talent do pisania, bo każdą stronę czyta się z zapartym tchem. Uwielbiam taki sposób trzymania w napięciu, gdy wydaje się, że już się rozszyfrowało zagadkę, a okazuje się, że gonimy w piętkę ;) Czytam już ostatnią, szóstą książkę i żałuję, że więcej nie wydano po polsku. A przynajmniej więcej tytułów nie mogę znaleźć. Jest więc na co czekać ;)

    OdpowiedzUsuń