22 września 2012

Dzień pracy telemarketera vel DZIEŃ ŚWIRA


Ktoś ciekaw jak wygląda ?
Dzwonię do klientów, którzy posiadają usługi w firmie X i albo proponuję nowe usługi albo kolejne umowy promocyjne/lojalnościowe.
Na jakich geniuszy się trafia, to brak słów.
Trzeba udowodnić, że nie jest się wielbłądem. Dosłownie. Chcecie przykład ? Oto on:

TM : kończą się Państwu umowy na wszystkie usługi.
Klient : ale ja nie mam od was usług.
TM : .... (konsternacja .... WTF ?! ) ale ....
Klient : ......bach słuchawką...

Po miesiącu dzwoni powyższy klient na infolinię :
Klient : co za ceny ?! skończyły mi się umowy i nikt nie zadzwonił do mnie !!!!!!!
I drze tą kopare, że osoby siedzące obok słyszą...

Podczas urlopu zaczęłam chodzić do pracy, po mniej więcej tygodniu cała para ze mnie zeszła.
Nie chciało mi się rozmawiać i wysłuchiwać żali
Już mus był wrócić w czwartek miniony.
Katorga :(
Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wykombinowała. A co !
Wyżywam się dosłownie acz kulturalnie.
Mówię to, co myśle przedstawiając ofertę. Przestałam się przejmować ludźmi i ich widzimisiami.Przestałam kadzić. Odpuściłam i sobie i im.
Ja też chcę różowego słonia na łańcuchu przed domem, a nie mam :P

Skutek ?
Godzą się na warunki które proponuję. A jaki mam fun z tego, to tylko ja wiem. 
Do tego stopnia "podobały" mi się dwa ostatnie dni, że dodatkowe godziny wzięłam na sobotę.
Dobrowolnie :P

Po wyjściu z pracy potrzebuję 10-15 minut na złapanie oddechu mózgowego.
Albo droga do domu z głośną muzyką w słuchawkach.
Szukam pracy dalej. Nie zamierzam rzucać się na pierwszą lepszą ofertę, choć ochota wielka.
Wypaliłam się. Mam inne piorytety.
Nogi pod biurkiem same "biegają", nie mogę wysiedzieć w spokoju.
Wnioski i doświadczenia wyciągam i patrząc na swoje CV, gdzie nie ma dużo pracodawców, stwierdzam, że każdy rodzaj pracy w handlu zaliczyłam i to nie po 2-3 miesiące, tylko po 2-3 lata. Począwszy od przynieś - wynieś - pozamiataj w supermarkecie, w między czasie zaliczając akwizycje, kończąc na sprzedaży przez telefon. Praca PH też była :) I to ona najbardziej mi odpowiadała i takiej szukam.
Przekwalifikowania nie biorę pod uwagę, choć wszystko może się zdarzyć.

W szkole byłam już, a jakże :) tylko że nie na tym semestrze co powinnam :P
Bywa prawda ? dobrze, że teraz to wyszło, a nie za pół roku bo bym się pochlastała.

Dobra nowina :) Lek działa jak powinnien. Szczęście ponad wszystko bo @ po miesiącu odleciała do ciepłych krajów. Wsparcie żelaza wymagane, inaczej wypinam wrotki przed założeniem. Nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz