03 września 2012

Pierwszy dzień w pracy

Inaczej wyobrażałam sobie ten dzień.
Było bez składu i ładu. Siedziałam jak ta ostatnia ciamajda i słuchałam jednostronnie.
Nie moja to wina. Jutro wraca K. więc mam głęboką nadzieję, że tak zorganizuje wszystko, że pod koniec tygodnia będę pracować samodzielnie. Choć z drugiej strony dużo rzeczy się pozmieniało i nachodzą mnie wątpliwości.

Decyzji ze szkoły jeszcze nie ma. Muszą się porozumieć z kuratorium, a teraz początek września i zbytnio nie ma czasu na pierdoły. Tak odebrałam pokręconą odpowiedź pani sekretarki. Dyrekcji oczywiście nie było.
Mam dzwonić w środę.

Puenta pod dzisiejszym wpisem może być tylko jedna.
Co z tego, że chcę ?
Co z tego, że postanowiłam zmienić swoje życie po tym wszystkim ?
I tak jest po staremu.
Przecież nic się nie stało (dla innych)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz