Wracam do domu.
Jest po 2 w nocy.
Po cichutku wchodzę, ciemno jak ... w nocy :)
Skradam się, bo pewnie J. śpi.
Delikatnie otwieram drzwi i .... mój własny, prywatny, osobisty pies mnie obszczekał :D
Ale to tak obszczekał, że gdybym Jej nie znała to zapewne bym spieprzała, aż nogi z dupy by mi powylatywały :D
I to we własnym domu !
J. się śmieje, że jego budziła "wstawaj stary bo ktoś idzie nooo!!"
Dzień kończę a może zaczynam ?(bo to już niedziela) uśmiechem
No to dobranoc :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz