Gucio zachorował gdy trwała sroga zima i stoi.
Dziś został poniekąd zmuszona usiąść za kółkiem po "kilku" miesięcznej przerwie.
Większość kierowców zgodzi się ze mną, że najlepiej jeździ się swoim autem.
Dlatego też dzisiejsza jazda autem teścia średnio mnie rajcowała
Ale do rzeczy
Czułam się dziś prowadząc auto jakbym dopiero co odebrała prawo jazdy.
Nie mogłam "nadążyć" za własnym okiem, natężenie ruchu ogromne z tytułu godziny 16.
Koszmar !
Wniosek ?
Gucia do pana doktora trzeba zaprowadzić.
Jak już jesteśmy w temacie medycyny
Dziś mija rok od pierwszej kolonoskopii, od pierwszej, błędnej diagnozy lekarzy.
Nie zapomnę do końca życia ich słów, które spustoszyły moje wnętrze ...
Pozwalając jednocześnie docenić błahe, banalne wydarzenia każdego dnia.
Od kilku dni wybieram się z aparatem do parku, żeby sfotografować rozwijającą się wiosnę, ale jakoś bardziej sprawy przyziemne np. egzamin z angielskiego w sobotę stoją mi na drodze.
Dobrze, że idzie maj i razem z nim dwa dni wolnego ... sezon rowerowy trzeba otworzyć!
Zgapiłam się co do pracy w czwartek .... mogłam wziąć urlop ... za frycowe płaci się podwójnie ...
Ale jeszcze mam urlop na żądanie więc kto wie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz