Jak w tytule, zmieniam pracę na "normalną", w normalnych godzinach 8-16.
Wzrost pensji podstawowej o 100%. + prowizja
W środę miałam pierwszy etap rozmowy kwalifikacyjnej, w czwartek drugi etap i decyzja po 3 minutach na tak.
Przełożony na wypowiedzeniu był na zwolnieniu lekarskim, wypowiedzenia z pracy składamy w piątek, co też zrobiłam. Telefonicznie poinformowałam go, że składam wypowiedzenie i usłyszałam, że mam położyć na biurku i dziś mi podpisze z datą piątkową tj.07.06.
A że życie bardzo brutalnie mnie nauczyło, że na gębę to można popatrzeć poszłam do kadr i tam złozyłam.
I się zaczęło...
O 8 rano odebrałam telefon, że jak śmiałam iść do kadr .... jak widać śmiałam.
W pracy cała grupa otrzymała maila o treści, pilnie potrzebny pracownik do naszej grupy. Potrzebna osoba myśląca, z głową na karku, uczciwa i lojalna. I poniżej drobnym maczkiem, że nie spodziewał się, że w naszej grupie są osoby (czytajcie ja) które bez wcześniejszego uprzedzenia ot tak odchodzą z pracy, że ma nadzieję, że pozostali pracownicy doceniają zajmowane stanowiska, są oddani, lojalni, uczciwi i nie są bezczelni. (Czyli powinnam dobre dwa lata temu iść i powiedzieć, że szukam pracy, raz mocnej raz słabiej i żeby był przygotowany. Wcale a wcale nie powinnam się obawiać papieru do podpisania od przełożonego)
Przesłanie tej wiadomości było jasne i klarowne. Nie będę zniżać do jego poziomu, dlatego nie odpisałam, mimo że miałam wielką ochotę.
Zastanawiam się o co chodzi.
Obraził się, to wiem, ponieważ nie odzywa się do mnie.
Wypowiedzenie mam dwutygodniowe. Tyle też zamierzam pracować (w piątek spytałam o urlop bezpłatny, ale już się wycofałam z tego pomysłu).
Nie wychodziłam za mąż za pracę.
W tej firmie przepracowałam blisko 3 lata.
Na każdym kroku słyszymy, że źle sprzedajemy, że ma masę chętnych na nasze stanowiska, że ludzie z ulicy lepiej by sprzedawali niż my, że jak się komuś nie podoba, to drzwi są otwarte i wynocha.... i z tego skorzystałam. Wysłane CV w piątek, we wtorek zaproszenie na rozmowe kwalifikacyjną, potem kolejna rozmowa ... i przyznam szczerze, że sama byłam zaskoczona tempem działania.
Jest mi przykro.
Jest ograniczona umysłowo w takich sytuacjach.
Każdy kto odchodził z naszej grupy, miał przebojowe ostatnie dwa tygodnie.
Na każdego się obrażał, miał wyssane z palca pretensje o zeszłoroczny śnieg i burzę z poprzedniego tygodnia. Czy nie można rozstać się w normalnych okolicznościach ?
Ok, rozumiem, że ma narzucony odgórnie plan handlowy, udzielając mi urlopu bezpłatnego, traci osobę w sezonie urlopów. A powiedziałam, że zostaję i pracuje normalnie dwa pełne tygodnie. W zamian usłyszałam, że za to, że poszłam do kadr z wypowiedzeniem na pewno nie wyrazi mi zgody na ten urlop.
W poczcie firmowej jestem nietypowo wpisana i wielu konsultantów nie może mnie odnaleźć. Wysyłają maila z prośbą klienta do przełożonych wszystkich grup a ci rozsyłają to osób zainteresowanych. Dziś mój klient poprosił mnie o kontakt ... konsultant przesłał tą informację do przełożonego, a mój przełożony do mnie nie wysłał, tylko do koleżanki z grupy, żeby ona do mnie przesłała.
Zapowiadają się ciężkie dwa tygodnie ...
Jest mi przykro, że są ludzie i taborety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz