No i Młody się doigrał.
Do 21 roku życia będzie siedział w poprawczaku, czyli jakieś 2 lata i 8 miesięcy. Bez możliwości odwołania się od decyzji sądu i podobno bez możliwości przepustek do domu na święta czy "wakacje".
Oburzony, że obrońca gówno zrobił, że to przez niego idzie siedzieć.
Jaką linie obrony miał przyjąć adwokat z urzędu ? Wszyscy są winni tylko nie Młody.
Wszyscy się na Niego uwzięli, przecież on nic złego nie zrobił.
Miałam dziś ogromną ochotę wygarnąć mu wszystko. Był załamany , zrezygnowany z gotowością do walki.
Nie zrobiłam tego z powodu i tak nic by to nie dało , a szkoda mojego zdrowia i nerwów.
Nie jest mi Go żal. Decyzja sądu jest jak najbardziej słuszna. Sam zapracował na kolejką tułaczkę.
Tyle ośrodków już przeszedł a i tak niczego Go to nie nauczyło. Zero jakichkolwiek przemyśleń czy zmiany swojego zachowania. Manipulant wagi ciężkiej, najcięższej. Uczył się w końcu od najmłodszych lat.
Jak się urodził miałam 12 lat. Na początku moja mama się nim zajmowała bo bratowa pracowała. Po około pół roku stwierdziła, że rzuca pracę ponieważ syn jej potrzebuję.Teraz wiemy, że to była wymówka.Zajmowanie się dzieckiem wg niej to posadzenie Go przed telewizorem, byleby był spokój. I siedziała z nim w domu do 3-4 roku życia, póki nie zapisali Go do przedszkola.
Już w przedszkolu były z nim problemy. Wszędzie było Go pełno , nikogo nie słuchał , nikogo się nie bał.
Przedszkola zaliczył trzy lub cztery. Następnie była szkoła. Tu zaczęła się jazda, jak mamusia zaczęła za synka lekcje odrabiać. Oczywiście Młody siedział obok , ale patrzył w telewizor. Po co ma sam myśleć i ona ma za nim czekać, skoro szybciej zrobi za Niego. Musiał oczywiście przepisać do zeszytu choć i to graniczyło z cudem. Niby szukali lekarzy , którzy by im pomogli. Znaleźli jedną, która stwierdziła ADHD. Były leki , zalecenia , stały , odgórnie ustalony rytm dnia. Ale jak dziecko 10-12 letnie ma samo się zastosować do wytycznych lekarza, skoro rodzice mieli to w dupie ?
Odpowiedź zawsze była ta sama , TO NIE DZIAŁA !
No pewnie, że kurwa nie działa, skoro nie próbuje się od samego siebie dyscypliny a co dopiero od dziecka.
Zero zainteresowania, zero spacerów. O czytaniu dziecku bajek to już wyższa szkoła jazdy. Myślę nawet ( a może jestem pewna ? ) że mój brat sylabizuje jak czyta :D
Przecież trzeba było posprzątać, ugotować , posiedzieć przed telewizorem i pogadać ze znajomymi.
A dziecko samo się chowało.
Szkół podstawowych zaliczył cztery, w tym dwie klasy po dwa razy. W tym także szkoły w ośrodkach wychowawczo-opiekuńczych.
Potrafił być nawet z w-fu zagrożony pałą na semestr.
I rosło takie bydle , wagowo jest dwukrotnie cięższy niż ja ( prawie )
Własna rodzona matka potrafiła mu wygarnąć, że za dużo je i musi kupować 4 bochenki chleba.
Kto wychował takiego wieprza ?! W więzieniu kurwa siedzieliście ? Debilami jesteście ?
Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci !!
Fakt, że z nim psychicznie jest coś nie halo. Jakiś konkretny ubytek czegoś wewnątrz mózgu.
A może przyczyną jest upadek. ? Jak miał 3 miesiące mamusia Go upuściła. ( prawie jak Madzia z Sosnowca, tylko u nich progu nie było) I co zrobiła kochana mamusia ? Nic nikomu nie powiedziała, dopiero wieczorem babcia(jej matka) zauważyła, że wnuczek ma po prawej stronie nad uszkiem galaretkę na główce. Bratowa przyciśnięta do muru przyznała, że jej upadł. Babcia pojechała z wnuczkiem do szpitala na SOR . Mamusia bała się !! Ja pierdole kurwa mać.
Dziecko ponad miesiąc było w szpitalu z powodu pękniętej podstawy czaszki.
Teraz ma 18 lat i potrafi powiedzieć do własnego ojca "obciągnij mi" , gdy ojciec złapie Go na gorącym uczynku grzebania po kieszeniach.
Matkę potrafi dusić poduszką, bo kazała mu brudne skarpety wynieść do pralki.
Na dziadka z nożem wystartuję bo akurat miał taki kaprys.
Jak można tak bardzo zniszczyć człowieka ? !! Fakt, proces trwał bardzo długo i był rzetelnie wykonywany.
Ale Rodzice( Duże R ) nie mają sobie nic do zarzucenia.
Cieszą się, że będą mieli przez prawie 3 lata siebie wzajemnie nawzajem i vice versa.
Straszne.
EDIT
Zapomniałam napisać, że brat kupił żonie złote kolczyki bo jest taka biedna i taka zestresowana całą sytuacją.
Nie dziwię się, jeszcze nie daj Boże, zostałby w domu.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz