Jestem z powrotem.
Byłam daleko zakopana w pościeli, obładowana tabletami i wodą ....
Były okropne noce podczas których oczywiście się budziłam i walczyłam ...
Wczoraj zjadłam pyzy .... w 3 dzień walki
W sumie to niewiele pamiętam ....
Jak co miesiąc podczas "tych" dni film mi się urywa , zastępuje go ból
Ważne, że już po .... kolejny raz wygrałam z organizmem.
Tylko martwię się, bo została mi jedna tabletka, która skutecznie niszczy ból i pozostałe niedogodności.
Mam inne leki p/b ale one nie są już tak skuteczne. Pyralgina nie działa wcale a wcale :-(
Ten lek jest zakazany przez medyczną. Źle wpływa na układ krwiotwórczy, mam anemię więc ....
Co ja mogę, że tylko on działa ? Że tylko po nim mogę sama iść do łazienki nie czołgając się ??
W pewnym momencie zrobiłam takiego mixa z tabletek, że usnęłam na cały dzień ....
Później już pytałam tylko która godzina i czy mogę wziąć kolejną dawkę leku....
Na te kilka dni J wyprowadził się z (nie)małżeńskiego łoża ...
Maja też do mnie do łóżka nie przychodziła, oboje wiedzą, że jest kategoryczny zakaz dotykania mnie, pościeli, łóżka .... Psiunia leżała obok i od czasu do czasu polizała mnie a to po nodze a to po ręce.
Kawa z ulubionego kubka smakuje wyśmienicie ;-))
Kiedy zrobił się taki upał ??
Jesuuu przecież dopiero padało i było zimno .....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz