16 lipca 2014

Zdziwienie z rana ...

... czas na historyjkę z pracy.
Zadzwoniłam z rana do klientki, z którą na bieżąco mam kontakt i podrzucam jej na maila różnorakie oferty.
Jakie zrobiłam oczy, gdy usłyszałam "nie będę z wami współpracować!"
Ale o co chodzi ?!
Bardzo wzburzona mi wyjaśniła, "że nie mam oleju w głowie, że jej świństwo zrobiłam, jak ja mogłam sprzedać reklamę jej konkurencji ! "
Ale o co chodzi ?!
 - "Czy ma pani na myśli firmę X ?"
 - "Tak, dokładnie tą firmę mam na myśli i nasza rozmowa jest zbędna"
 - "Wyjaśnijmy sobie coś ... (już mnie szarpnęło) ... będąc u Pani kilka tygodni temu informowałam Panią - choć nie musiałam! - że rozmawiam z tą firmą nt. reklamy (wiedziałam też, że obie panie nie pałają do siebie sympatią) Obiecałam Pani także, że ogłoszenia nie zbiegną się w tym samym czasie, oprócz tego, nie była Pani zainteresowana kampanią internetową a jedynie prasową, której Pani i tak nie kupiła ... więc o co chodzi ?!?!
- "to jest nie fair! tak się nie robi!"

Uznałam, że dalsza rozmowa nie ma sensu. I mam dwa wnioski.

1. Jestem uczciwa i lojalna wobec klientów. Na ostatnim miejscu patrzę "co będę z tego miała", nie łapię klientów na jeden raz, dopinam szczegółów z wystarczającym wyprzedzeniem, by móc w razie potrzeby szybko interweniować.
2. Jakbym miała się trzymać jednego klienta - z jednej branży - do dawno już bym nie pracowała tam gdzie pracuje.

O i mam 3. wniosek!

Moje media, które oferuję klientom - reklamy i ogłoszenia, które przygotowuję SĄ WIARYGODNE oraz
SKUTECZNE !
Myślę, że zbulwersowana klientka może jakiś kryzys klientowy przechodzi - stąd taka agresja wobec mnie i usług, które oferowałam. U tej drugiej klientki natomiast kampania skończyła się kilka dni temu, a ja od kilku dni próbuje się dostać do niej na spotkanie - gdzie jest to niemożliwe - bo ma klientów od rana do wieczora.

Po raz pierwszy spotkałam się z taką sytuacją, takim zachowaniem wobec mnie - osobowo.
Cały dzień chodzi mi po głowie ta klientka, zastanawiałam się czy na pewno postąpiłam fair, ale przecież są różne media w mieście takie jak radio, inny portal internetowy, inna gazeta, LEDy, billboardy, ulotki ... i co ? do każdego powie, że brakuje mu oleju w głowie ?

Niesamowite.

Uprzedzałam - informowałam - i jeszcze mam w głowie jej słowa "ależ oczywiście - rozumiem - każdy chce zarobić i żyć"

Nie mam sobie nic do zarzucenia!
Zamiast się oburzać i obrzucać mnie błotem NIECH KUPI REKLAMĘ W MOICH MEDIACH
Na brak klienteli nie będzie narzekać - jak widać na przykładzie powyższym  ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz